Piotr Wiroński – trener z wieloletnim doświadczeniem, mentor, v-ce prezes Stowarzyszenia Mentorów PROMENTOR dzieli się z nami swoim doświadczeniem, podając przykład procesu mentoringowego z obszaru, który może się wydawać nie-mentoringowy. Zachęcamy do przeczytania.
Wydawać się może, że forma rozwoju, jaką jest mentoring ma pewne ograniczania w stosunku do szkoleń. Chodzi mi o logistykę. Wydawać się może, że nie jesteś w stanie pracować 1:1 z mentee, który chce rozwijać swoje kompetencje z umiejętności wystąpień publicznych. Do tego przecież potrzeba publiki, jak sama nazwa tej kompetencji sugeruje. Wydawać się może…
Tymczasem w moim dorobku mentoringowym prowadziłem procesy indywidualne z tego obszaru już kilkakrotnie. Fakt, że o ile jako trener szkolenia z wystąpień prowadzę bardzo często (chyba najwięcej ze wszystkich moich tematów szkoleniowych), to w przypadku mentoringu nie jest to zagadnienie dominujące. Jednak realizowalne i to z sukcesem (bez sukcesu nie byłoby sensu wspominać tych procesów). O czym trzeba pamiętać w tak specyficznym mentorialu. Oczywiście o tym, że nie masz audytorium, przed którym może ćwiczyć Twój mentee. Jak zatem ma doskonalić zarządzanie wzrokiem, jak ma tylko ciebie na sali czy w pokoju, kto mu ma zadawać pytania, na które miały ćwiczyć riposty… Są na to sposoby:
- Zrobiliśmy symulację miejsca – puste krzesła nie zastąpią ludzi, ale organizując przestrzeń urealniamy wygląd sali, na której prowadzilibyśmy prezentację np. dla kilkuosobowego zespołu.
- Jako mentor obserwujący wystąpienie mentee wchodziłem w rolę kilku potencjalnych słuchaczy, przyjmując różne postawy, zadawałem kilka pytań. Po prostu zastępowałem nieobecnych.
- Pamiętałem, że wiele kompetencji mogliśmy przećwiczyć bez udziału publiczności (analiza gestów, przygotowanie struktury wypowiedzi itd.
- Korzystałem z zasobów. Robiliśmy tak (oczywiście za zgodą mentee), że na wybrane sesje zapraszaliśmy kilka osób w roli słuchaczy, aby zrobić wystąpienie ciałkiem już na serio. Oczywiście były to osoby świadome swojej roli, potrafiące udzielić rzetelnego feedbacku i odpowiedzialnie podchodzące do zasady poufności procesu.
- Korzystaliśmy z innych metod pracy między sesjami: obserwacja innych podczas wystąpień na wydarzeniach, praca z nagraniami. Szukaliśmy tez okazji to faktycznych wystąpień mentee w ramach swojej pracy, szczególnie tych sytuacji, w których mogłem być obecny i obserwować, żeby potem na kolejnej sesji omówić to, co się wydarzyło.
Zanim zatem uznasz, że dany temat nie nadaje się na mentoring, pomyśl, czy możesz zorganizować proces tak, by ominąć przeszkody i zrealizować cel.
Piotr Wiroński