Porady na trudne czasy nie tylko dla mentorów, czyli jak sobie radzić w chwilach przemęczenia, stresu i strachu, nie doprowadzając do prokrastynacji? Swoimi przemyśleniami dzieli się z nami Mariusz Morycz – członek Stowarzyszenia Mentorów PROMENTOR.
Są w życiu różne sytuacje, które nas stresują. W przypadku nagromadzenia stresujących spraw, gdy czujemy, że „mamy za dużo na głowie”, możemy doprowadzić się do stanu, w którym stwierdzimy, że nie wiemy jak podołać temu wszystkiemu. Często do tego dochodzą dodatkowe stresogenne czynniki, jak brak płynności finansowej, czy negatywny wydźwięk z zewnątrz (pisząc ten poradnik w Polsce szaleje pandemia koronawirusa, co przekłada się na bardzo pesymistyczny i dramatyczny przekaz w mediach).
W przypadku kumulacji powyższych spraw może nas ogarniać poczucie braku panowania nad sytuacją, taka niemoc sprawcza, związująca nam ręce, blokująca możliwość racjonalnego działania i wykonywania zadań. Nie wiemy za co się zabrać, zaczynamy panicznie wyliczać ilość rzeczy do zrobienia, nie mogąc się skupić na niczym i w efekcie czego tracić czas, którego i tak już nie mamy wiele na realizację zadań (czego świadomość dodatkowo nas stresuje).
Pytanie jednak brzmi jak sobie z tym radzić? Wszakże potrzebujemy pomocy TU i TERAZ! Jeśli chodzi o doraźne lekarstwo „jak się zabrać do roboty” to znam dwie metody, które na mnie działają.
Pierwsza, to przeczytać/posłuchać czegoś, co nas nakręca. Na mnie NIE działają mówcy motywacyjni w stylu „Dasz radę! Jesteś zwycięzcą!”, ale działają historie firm i ludzi sukcesu. Każdy, kto dotarł na szczyt miał na swojej drodze problemy, zapewne większe od naszych, i sobie z nimi poradził. Gdy przeznaczę pół godziny na słuchanie/czytanie takich treści rozwojowych (mogą to też być też książki w stylu „Getting Things Done” czy „Mit Przedsiębiorczości”) nakręcam się do zmiany i do działania.
Ważne, aby poczuć siłę motywacji i tak pozytywnie nastawionym – zabrać się do pracy! Ale od czego zacząć?
Tu wchodzi druga metoda: zacznij od czegoś prostego! Jeśli czujesz pewnego rodzaju paraliż spowodowany stresem i strachem to nie rób listy rzeczy do zrobienia, bo tylko Cię to negatywnie nakręci. Zacznij działać! Zrób coś małego, prostego, łatwego. Poczuj sprawczość. Niech to niekoniecznie będzie coś najważniejszego, czy najpilniejszego. Najważniejsze i najpilniejsze obecnie dla Ciebie to wkręcić się na wyższy poziom zaangażowania, skupienia, koncentracji.
I tym pozytywnym akcentem, przesyłając Ci dużo uśmiechu życzę powodzenia i trzymam kciuki, aby kryzys opuścił Cię jak najszybciej! Z ciepłymi pozdrowieniami Mariusz Morycz